zabawy na poniedziałek

W zaczarowanym świecie bajki

Czy kłamstwo się opłaca? – słuchanie opowiadania Barbary Szelągowskiej Królewna Kłamczuszka.

Dawno, dawno temu w ogromnym i pięknym zamku mieszkała królewna Kłamczuszka. Lubiła, kiedy wszyscy się nią zajmowali, dlatego też – chcąc zwrócić na siebie uwagę – uskarżała się na przeróżne choroby. – Ojej, mamusiu, tak się źle czuję. Ała! Ach, jak strasznie boli mnie brzuszek! To na pewno coś poważnego! – zawołała królewna i zalała się rzewnymi łzami. Przerażona królowa kazała natychmiast wezwać medyków. – Gdzie boli brzuszek, łaskawa królewno? – zapytał pierwszy. – Właściwie brzuszek przestał mnie boleć. Za to teraz dokucza mi gardło. Strasznie mnie drapie. Chyba mam chrypkę! – dodała i zakasłała trzy razy. Drugi medyk zajrzał do gardła. – Nic tu nie widzę. Gardło wygląda na zdrowe. – Ale paluszek naprawdę mnie boli. Jest cały opuchnięty! Nie mogę nim ruszać – westchnęła królewna i wyciągnęła rękę do trzeciego medyka, który bezradnie wzruszył ramionami.  – Ja tu nic nie widzę... – wyjąkał i pokłonił się królowi. Początkowo rodzice bardzo martwili się dolegliwościami swojej ukochanej córeczki. Całymi latami wzywali do niej medyków z najodleglejszych zakątków kraju i świata. Żaden z nich nie dopatrzył się poważniejszej choroby. Nikt nie wiedział, co dziewczynce tak naprawdę dolega. Z czasem, widząc, że królewna tylko udaje, przestali się tym przejmować. – Mamusiu, źle się czuję – powiedziała pewnego zimowego dnia księżniczka. – Boli mnie głowa. I gardło też mnie boli. Chyba nie dam rady dzisiaj wstać z łóżka. – Na pewno ci przejdzie, kochanie. Zobacz, jaki piękny dzień – powiedziała królowa, przypuszczając, że córka i tym razem udaje. – Ale ja naprawdę źle się czuję. Nie mam siły wstać. Wszystko mnie boli... Chyba się od kogoś zaraziłam. – Jak się dziś miewa moja kruszynka? – zapytał król, który akurat przyszedł do komnaty królewny. – Jestem chora, tatusiu. – Gdy wstaniesz, wszystko ci minie. Tak jak wczoraj i przedwczoraj… – Chyba nie, tatusiu. Ja wiem, że czasem kłamałam, udając chorą, ale dziś naprawdę źle się czuję – odpowiedziała lekko zachrypniętym głosikiem. Królowa rozsunęła ciężkie zasłony i spojrzała uważnie na rozpalone czoło córki. – Chyba naprawdę jesteś chora, córeczko – powiedziała zaniepokojona i kazała wezwać nadwornego medyka. Nadworny medyk, wezwany do komnaty księżniczki, od razu zauważył, że dziewczynka niewątpliwie jest chora. Całymi dniami król i królowa czuwali przy łóżku Kłamczuszki. Na szczęście, dzięki odpowiednim medykamentom i troskliwej opiece, dziecko wróciło do zdrowia. – Mamusiu! Tatusiu! Jak się cieszę, że mogę wreszcie wstać z łóżka! Obiecuję, że już nigdy nie będę udawać chorej! Przepraszam was za wszystkie moje kłamstwa… – Dobrze, córeczko, że się przyznałaś. I tak sobie pomyślałem, że najlepszym lekarstwem na twoje dolegliwości będzie on! – powiedział król i wyciągnął spod szaty malutkiego szczeniaczka. Zachwycona dziewczynka od rana do nocy biegała po komnatach, a tuż za nią rozszczekany Puszek. – Miałeś rację, mój mężu. Odkąd Kłamczuszka ma nowego przyjaciela, zniknęły wszystkie jej dolegliwości.

 

Rodzic może zadać pytania:

Co bolało królewnę? − Czy można okłamywać innych na temat swojego samopoczucia? Dlaczego?

Zachęcam do wykonania karty pracy.